Un bacio è troppo poco czyli dyskretny urok Giorgi Meloni
Na przestrzeni ostatnich miesięcy trochę się wydarzyło. Może ten dłuższy czas sprawi że wnikliwe oczy Nawigatorów wypatrzą co się kroi na bucie włoskim u Italiańców... i czy ewentualnie ta walka brytanów pod dywanem będzie miała wpływ na przyszłość naszego Kraju. Premier Giorgia Meloni, wróciła, teraz w kwietniu z kolejnej wizyty w Waszyngtonie. Prawica włoska obwołuje wielki sukces. Piskliwa kawiorowa lewica kontestuje że robi za podnóżek u Trumpa albo i jeszcze gorzej że nic tak naprawdę się nie wydarzyło. Od początku roku sprawy włoskie w dziwny sposób nabrały tempa. Wykroczyły ponad zwyczajną partyjną pyskówkę ustawionej na potrzeby gawiedzi walki pomiędzy lewicą a prawicą a co ładnie określił Ojciec Dyrektor jako wrestling...
A więc tak. Pierwsza odsłona, Giorgia Meloni niespodziewanie bierze rządowy samolot i leci niezapowiedziana na Florydę do Trumpa. Chce zrobić niespodziankę Donaldonowi, odpoczywającemu w swoim centrum dowodzenia w Mar – a – Lago... ale nie tylko, ta wizyta trwa krótkie pięć godzin... Stop. Ale najpierw dla niepoznaki lecimy z Rzymu na północ do Irlandii a potem całą mocą silników do Palm Beach. Wszelako przedtem miały miejsca dwa na pozór drobne wydarzenia. Pierwsze to zatrzymanie przez włoskich carabinieri irańskiego inżyniera Mohammada Abedini. Podkreśla się w mediach iż to niedobry, bardzo niedobry człowiek, wykorzystujący swoje wszechstronne zdolności dla szerzenia totalitarnego zła irańskiego reżimu. Ów Abedini założyciel firmy S.D.R.A sprowadza elektroniczne komponenty do dronów. A sprowadza je skąd? Pewnie już zgadliście, z najbardziej zaawansowanego technologicznie kraju niewiarygodnych możliwości. Ze Stanów Zjednoczonych, ale nie tylko a następnie przesyła je do swego rodzinnego kraju, ot tak po prostu - ( myślę że sporo ruskich dronów niszczonych przez Ukraińców ma ledwie zatarty piękny napis made in USA, wszak każdy pisać może co tam chce) I cały czas lecą teksty we włoskich przekaziorach że w tle majaczy złowrogi Korpus Gwardii Rewolucji Islamskiej …co ciekawe że urodzony w Teheranie Abedini prawdopodobnie miał podwójne obywatelstwo irańsko – szwajcarskie. Powstaje pytanie – co na to Szwajcarzy?…
Zaraz potem ma miejsce wylot do Iranu pewnej młodej, zaangażowanej, pełnej ideałów dziennikarki Cecilia Sala walczącej o prawa kobiet w opresyjnie zarządzanym Iranie ajatollachów i innych brodatych hunwejbinów czy innych mułłów...
Giorgia musi, po prostu musi ratować nieszczęsną Cecylię, tu i teraz, subito – więc - dziesięć godzin lotu nad Oceanem. To może być kusząca okazja. Stąd silenzio assoluto. Blokada informacyjna totalna.
Giorgia przylatuje. Punktualnie. Minutę przed czasem jest już witana w drzwiach przez Giorgio Guido Lombardiego i Marco Rubio nowowybranego Sekretarza Stanu. Lombardi to sprawdzony przyjaciel Giorgi z najdawniejszych czasów. Ale jest ten nowy. Pytanie Giorgi do Rubio. Marco czy masz włoskie korzenie? Odpowiedź – mój ojciec jest z Kuby ale w genealogii rodziny odkryłem ostatnio że byli jacyś przodkowie z Sardenii. Ufff. Spoko – kamień z serca... Ale jest i sam Donald. Ooołł, Georgia – Dżeordżia, jak miło że wpadłaś... Jakżeż ja się cieszę, zapraszam, czym chata bogata...
Ale gdzie jest Elon? Tak ten Elon z South Africa. Wielki nieobecny … O Elonie Musku troszkę dalej. Ale wiecie rozumiecie sytuacja jest bardzo, bardzo trudnissima i więcej. I nic chyba nic się nie da zrobić dla włoskiej więźniarki.
W międzyczasie pojawiają się różne głosy że jak coś, może uda się uwolnić nieszczęliwą, naiwną Włoszkę z Teheranu po 20 stycznia, kiedy Trump będzie już naprawdę miał wszelkie prerogatywy prezydenckie...
Cecilia Sala zaaresztowana! Niezmiernie cierpi nieboga za kratami, co ciekawe nie było żadnych sióstr feministek przyklejających się przed ambasadą Republiki Iranu w proteście... Giorgia Meloni wraca. Następuje prasówkowa burza w wiadrze wody. Co ta Giorgia kombinuje? Emituje się w międzyczasie info że sam Elon Musk chce zaintestować swoje Starlinki, żeby w tej naszej kochanej, górzystej Italii w najbardziej odległej dolinie każdy miał dostęp do szybkiego internetu. Temat na razie ucichł, gdzieś pojawiła się pogłoska że na Ukrainie, na froncie powoli odchodzi się od Starlinków na rzecz wcale nie gorszych europejskich rozwiązań, których żaden Amerykaniec nie będzie mógł wyłączyć. Wracamy do Giorgi... Co będzie? Co będzie? Jak ona mogła! I stało się... Zajawka telewizyjna i pojawia się na ekranie szary samolot jak później ustalono służb wojskowych i oto ona cała, zdrowa i w jednym kawałku uwolniona Cecilia Sala (irańskiego inżyniera już ciut wcześniej jeden z tych słynnych szarych jetów wojskowych służb dyskretnie uniósł w siną dal może do Teheranu)
I oto ona, Cecilia - stile militare, styl ubioru taki paramilitarny, nie wiadomo alla kubańskich castrystów czy libańskiej milicji chrześcijańskiej... Wojskowa, ciemno oliwkowa kurtka, czarny plecak, wojskowe buty traper ( wiadomo powrót z misji bojowej) i jest, zbiega lekkim krokiem i wpada w objęcia narzeczonego... Cecilia Sala, radosna, szczęśliwa, odprężona - nie widać po niej dwutygodniowego pobytu na cementowej podłodze strasznego teherańskiego więzienia Evin... Bardziej zmęczeni i zmartwieni, wydawali się jej rodzice, Cecilia wróciła do Rzymu na sekcję wojskową Aeronautica Militare lotniska Ciampino w środę 8 stycznia 2025 o godzinie 16 : 14. Udało się. Tym razem, tylko dla Cecili. Pamiętajmy że kilkuset a może i więcej włoskich obywateli jest w więzieniach w różnych egzotycznych krajach pod różnymi zarzutami: powodów uwiezienia jest mnóstwo, od szpiegostwa po handel i przemyt narkotykami...
Wizyta miała być krótka bo wszak na koniec swej demokratycznej kadencji do Rzymu – Caput Mundi miał zawitać ustępujący Joe Biden. Porozmawiać, smakując wonne capuccino trochę dłużej. Ale... wybuchły pożary w Kalifornii i nic. Potem podczas zaprzysiężenia nowego Prezydenta znowu nie było za dużo czasu dla Giorgi. I dopiero teraz. Ja lubię Giorgię, ona fajnie się ubiera. Jasne kolory. Biel, lilla, brzoskwinia, color rosa, kolory piaskowe... Może jest jakiś przekaz w tej garderobie? Tu już muszą się wypowiedzieć wnikliwi komentatorzy z Blogu Piotera...
I się organizuje lub mówiąc ściślej czeka się na okazję – a może coś się wydarzy żeby można było zorganizować ten lot z Rzymu przez Atlantyk do Ameryki. I stało się. Już można... Grzejcie silniki na lotnisku... ale zanim to się wydarzy.... Znowu mamy niezapowiedziane i takie wiecie prywatne wizyty u Giorgii. Pierwsza to wizyta Królowej Jordanii Rania która jakoś tak przypadkiem była w okolicy. Czyżby Król Jordanii wysłał żonę bo coś się jeszcze większego kroi na Bliskim Wschodzie? A wyjaśnień nie uświadczysz w żadnym programie informacyjnym, ledwie, ledwie ANSA w krótkim i suchym komunikcie poinformowała że coś takiego miało miejsce. Po prostu ontologicznie przerasta to włoskich żurnalistów, pismaków i literatów, komentatorów i innych dobrze opłacanych zawodowych macherów od losu, specjalistów od śpiewu i mas. Za to jest ciekawsza druga wizyta tuż przed wylotem Giorgi. I ma się przemożne wrażenie że cały czas ma miejsce, walka, rywalizacja, działania antagonistów, przerywana okresami porozumień – pewnych ośrodków inspirująco – decyzyjnych, układających się w pewną logikę zdarzeń, a które Pioter określił jako Olimp i Wężowi...
A co się wydarzyło? Po prostu Król Karol III razem z Królową Camillą zapragnęli właśnie w Italii spedzić którąś tam rocznicę ich ślubu. Natychmiast, wszyscy włoscy oficjele stanęli na wysokości zadania. Karola zaproszono do Parlamentu, gdzie wygłosił (po włosku , sic!!!) w całkiem niezłym włoskim, krótkie ale treściwe przemówienie o obopólnej współpracy. O potrzebie współpracy. W iście brytyjski humorystyczny sposób powiedział że chyba za bardzo nie będzie kaleczył pięknego języka Dantego, tak iż nie zaproszą go następnym razem. Te słowa wypowiedziane po włosku, wzbudziły sympatię i aplauz wszystkich parlamentarzystów. Przede wszystkim zacytował Dantego, na koniec pobytu odwiedził Rawenne i miejsce pochówku Dantego Alighieri (pamiętamy że Dante to guelf biały- człowiek kompromisu, jednakże przez guelfów czarnych uważany za sabotatora i zdrajcę, lecz i ghibellini też patrzyli podejrzliwie) cytat który Król Karol przytoczył to iż Dante w Boskiej Komedii po przejściu Piekła, Czyśćca i Nieba - „i znowu wyszliśmy i zobaczyliśmy gwiazdy”. Przywoływał też ciekawy akcent, wspólnej walki o wolność, bo przypomniał o żyjącej 101 letniej Paola del Din włoskiej spadochroniarce czyli przeszkolonej podczas drugiej światowej przez brytyjskie SOE Special Operation Executive i przerzuconej za linię frontu do Friuli gdzie walczyła wespół z innymi brytyjskimi oficerami w partyzanckiej Brygadzie Osoppo. To miłe że Brytole pamiętają o swych towarzyszach broni. Oglądałem na YT filmiki z tą Panią. To robi wrażenie. Jasne, krótkie, wojskowe zdania. Uważne, skupione spojrzenie. 101 lat, głowa cały czas pracuje!
Potem nawet chory Papież Franciszek znalazł czas dla Królewskiej pary na krótką audiencję. Giorgia Melonia a jakże ugościła Karola w miejscu zwanym Bel Respiro czyli parafrazując da się głęboko oddychać. Nie mogło zabraknąć wspólnej wizyty włoskiej Premier i Króla – miłośnika ogrodów w Giardino Segreto – Tajny, Tajemny Ogród, ciekawe o czym tam rozmawiali? Chyba najważniejsza była kolacja dla starannie wyselekcjonowanych 150 gości zaproszonych specjalnym rządowym ośrodku Castelporziano gdzie wszystko jest pod kontrolą. Specjalne farmy i uprawy. Bo nie może być tak że skosztujesz talerz orecchiette con le cime di rappa i nagle zaczniesz się dusić, bądź bombette pugliesi i nomen omen coś ci wybuchnie. Dlatego na specjalne okazje jest potrzeba takich ośrodków. Prezydent Matarella zainicjował kolację słowami iż „od poszanowania światowych reguł zależy przyszłość pokoju” oraz że istnieje „potrzeba solidarności pomiędzy państwami które podzielają wartość demokracji”
Kolacja była skromna, elegancko sobria – taka na bazie przede wszystkim warzyw, ale nie tylko... Oczywiście stół przygotowany wręcz z precyzyjną dokładnością przez serwis rządowy. Legenda głosi iż jest rygorystyczny porządek układu na stole co do milimetra pomiędzy: talerzami, sztućcami, nożami, kieliszkami etc etc... Wina to białe i czerwone z regionu Lazio. Ponadto bottoni di caponata di melanzane. Danie główne spigola in crosta di sale czyli okoń w panierce, i tak się zastanawiam czy ta ryba nie ma jakiejś symbologi. Miejmy nadzieję że nie podano czegoś alla czarna polewka, dodatki carciofi fritti – karczochy, fiori di zuccae – kwiat zukinii, patate al forno – ziemniaki Na koniec deser torta gelato al fiordilatte e lamponi - tort lodowy, śmietankowy z malinami...
Wizyta królewskiej pary się zakończyła. I oto wybuchają hocki klocki Donalda Trumpa z cłami niekorzystnymi bilansami handlowymi i tak dalej. Ależ to cudowny moment aby przelecieć Atlantyk...Jak to leciało? Przeleć mnie... Atlantyk wzywa... Te cła (co ciekawe na początku 10% mieli tylko „notariusze” z San Marino) powodują że włoski przemysł jęczy. Jęczy rynek mebli, jęczy rynek farmaceutyczny, który czuje się mocno zagrożony, bo duża część włoskich farmaceutyków jest do USA. Jęczy przemysł samochodowy, w tamtym roku sprzedano parę tysięcy luksusowych Ferrari. Cła uderzą nie tylko w rynek towarów luksusowych. Bo na przykład rynek rolno przetwórczy. Taka pasta Barilla czy inne wcale nie jest jakoś tam luksusowa. Rynek winiarski. Co prawda 90 procent włoskich win to tzw. popular po 14-15 dolców za butelkę. Sery wzrosną mocno bo takie pecorino romano, w większości produkowane na mocno bezrobotnej Sardegni czy parmiggiano reggiano już będzie drożej kosztować...
A więc tak … Trump szaleje... oczywiście według włoskich trockistów, komunistów, bananowo czerwonych intelektualistów... i innych poukrywanych po lewej stronie bolszewików którym jest obojętny los ludzi pracy...
Giorgia Meloni ubiera się elegancko na biało i spotyka się w Waszyngtonie z Donaldem, jest trochę więcej czasu a więc można nareszcie porozmawiać. Głosy gazeciarzy szepczą że zaprzedała się całkowicie Amerykańcowi, coś się pisze o gazie ze Stanów i broni. Chodzi o Patrioty albo o coś co zabezpieczy całe terytorium włoskie. Powrót. Histeryczne reakcje lewicy. Nic nie zrobiła. Na szczęście jest jeszcze trochę gości z centro lewicy którzy mają jakieś minimalne przeświadczenie o bezpieczeństwie narodowym. Giorgia zaprosiła za parę tygodni amerykańskiego prezydenta do Rzymu, tam będą omawiane sposoby rozwiązania spraw włosko – europejskich. Ale to nie wszystko JD Vance zapragnął przeżyć Wielkanoc w Rzymie i parę godzin po odlocie, niczym harcownik podążył tropem odlatującej premier. Giorgia wita go ubrana w uniform jasny kolor lilla – viola? – och James jakżeśmy się dawno widzieli. Się rozmawia a tak naprawdę nie wiadomo o czym. Trzeba przyznać że intensywność różnorakich wizyt jest co najmniej zastanawiająca. Jeszcze tylko wizyta JD Vanca u Papieża, a właściwie rozmowa z gwiazdą dyplomacji watykańskiej kardynałem Pietro Parolin, próba zwiedzenia Collosseum, włoskie służby nie miały problemu, chciały zamknąć na dwie godziny ale turyści się wkurzyli, co to za przywileje... Nic to żona Vanca poszła a JD miał troszkę więcej czasu na rozmowy. Oczywiście entuzjastyczne słowa JD Vanca o Rzymie i o samej włoskiej premier: To było wspaniałe i fantastico spotkać się z Giorgią Meloni – Italia to wielki sprzymierzeniec USA... Tym entuzjastycznym oświadczeniem być może kto wie w przyszłości kolejnego amerykańskiego prezydenta zakończymy te włoskie impresje, do następnego razu... Wszystkim Nawigatorom Buona Pasqua...
tagi:
![]() |
toscano7 |
21 kwietnia 2025 00:52 |
Komentarze:
![]() |
ArGut @toscano7 |
21 kwietnia 2025 07:16 |
Pan JD Vance to mnie się dwa razy w Twarzoksiążce pojawił.
To jest ten drugi a za pierwszym było, że niby Papież Franciszek czegoś tam nie kupuje ...
Rzym to BARDZO, ale to BARDZO pojemne miasto ... a w czasie wielkanocnym obłożone z każdej strony ...
![]() |
Zdzislaw @toscano7 |
21 kwietnia 2025 07:59 |
Można się totalnie zgubić w tym morzu sugestii i aluzji, okraszonym tyloma pięknymi i dźwięcznymi terminami włoskiej kuchni. Zaskoczyło mnie tylko użycie terminu hunwejbini, który znany mi był dotychczas jedynie z czasów rewolucji kulturalnej w Chinach, kiedy to byłem o jakieś 60 lat młodszy.
Tym nie mniej parę wątpliwości się nasuwa (nie licząc tej odnośnie fiori di zuccae - czy oni już mają własne o tej porze roku, czy też musieli importować z półkuli południowej) odnośnie pragmatyki "olimpijsko-wężowniczej" w stosunku do - było-nie-było - "ciała" wykonawczego (vide OjDyr), podległego (jak należy mniemać) któremuś z tych "gangów kupieckich". Ciężko się połapać w tych zawiłościach i zależnościach. I czy Pani Meloni poleciała tam w charakterze petenta, czy kogoś znacznie wyższego w hierarchii, a wszystkie te "przykrywki" były jedynie po to, by jankesów nie pozbawiać miłych złudzeń, że to oni trzęsą światem.
![]() |
Matka-Scypiona @toscano7 |
21 kwietnia 2025 08:35 |
Dzięki za przybliżenie wydarzeń. Dzieje się dużo.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @toscano7 |
21 kwietnia 2025 09:43 |
Ciekawa notka i do tego zawiły ten włoski, bo Gugiel przetłumaczył:
Pocałunek to za mało...
czyli co? ;))
![]() |
toscano7 @Andrzej-z-Gdanska 21 kwietnia 2025 09:43 |
21 kwietnia 2025 10:44 |
Tytuł jest czysto intuicyjny, to po prostu słowa z piosenki znanej i cenionej włoskiej artystki Miny, chodziło to za mną jeszcze w styczniu taka zbitka meloni i mina i jakoś tak samo wyszło, a życie polityczne po miesiącach stwarza zaskakujące niespodzianki - wszak całkiem niedawno Prezydent US wspominał o jakiś pocałunkach rzecz jasna nie będziemy się wdawać w zbędne szczegóły... a piosenka jest fajna i melodyjna...
![]() |
Tolkvalath @toscano7 |
21 kwietnia 2025 10:48 |
Zmarł Papież Franciszek.
Wieczny opoczynek racz mu dać Panie.
![]() |
toscano7 @Zdzislaw 21 kwietnia 2025 07:59 |
21 kwietnia 2025 10:54 |
życie polityczne - szczególnie włoskie to istna dżungla luster - cytując klasyka...
![]() |
toscano7 @Tolkvalath 21 kwietnia 2025 10:48 |
21 kwietnia 2025 11:00 |
L'eterno riposo racz mu dać Panie... 88 lat, myślałem że Papa Francesco da jeszcze radę. Każdy Papież jest krytykowany. A Gospodarz przypomina iż jesteśmy wbrew wszystkiemu ludźmi Papieża... O potencjalnych papapili już się mówi. Wspomniany Włoch Kardynał Parolin. Ale też kard. Krajewski... czas pokaże... widzimy że czasy są ciekawe i zaskakujące...
![]() |
Paris @toscano7 21 kwietnia 2025 11:00 |
21 kwietnia 2025 15:11 |
... tez tak myslalam, ze...
... jeszcze ,,sie wycapira,, widzac Go - jeszcze wczoraj - blogoslawiacego wiernym, za posrednictwem TV TRWAM !!!
A jednak Pan Bog zdecydowal inaczej... teraz, zapewne, zacznie sie merdialna GLUPAWA, ale to juz nie bedzie tak ,,ZARLO,, jak kiedys. Duzo ludzi juz wie, ze merdia KLAMIA i MANIPULUJA... ja i moi bliscy BIERZEMY TO NA SPOKOJ. Moj Proboszcz odprawil dzis sume za sp. Franciszka,... na wsi jest baaardzo cicho i spokojnie, nawet Straz Pozarna - tradycyjnie - oblewajac dachy naszych domow woda, aby tradycji ,,lanego poniedzialku,, stalo sie zadosc - przestala uzywac klaksonow i syren.
A Melonii, w dzisiejszych internetowych czasach, ciezko bedzie zachowac dyskrecje,... widac tylko - przy okazji tych roznych spedow ,,dyploMATOLSKICH,, - jak ,,wadzunia pracOje,,... na jakim poziomie, w jakich warunkach i ile to nas - w zwiazku z powyzszym - kosztuje. Bo kosztuje... i to ogromne pieniadze,...
... a ,,efekty,, tej ich detej ,,pracy i staran,, sa PONIZEJ wszelkiej krytyki.
![]() |
toscano7 @Paris 21 kwietnia 2025 15:11 |
21 kwietnia 2025 15:54 |
Premier Meloni, ciepło i z widocznym wzruszeniem w głosie, dzwoniąc do TG 1 - dziennika telewizyjnego, wspomina Papieża Franciszka - jako osobę z którą można było rozmawiać o wszystkim, był dla niej kimś bliskim - jak proboszcz z którym mamy bliski kontakt...
![]() |
Paris @toscano7 21 kwietnia 2025 15:54 |
21 kwietnia 2025 16:35 |
... ach, ach,...
... chyba sie wezme i ,,roSplacze od tego jej RZalu,, !!!
Nie wiem kto jej tak ,,doradzil,,... albo czy ona tak ,,sama z siebie sie roSczOlila,, ze mogla tak sobie z tym papiezem ,,pogadac,,... jak ,,z proboszczem,,...
... ma tupet ,,komusza cUrUnia,, niegdys ,,boskiego,, Silvio.
Obluda i hipokryzja nie zna granic.
![]() |
OjciecDyrektor @toscano7 |
21 kwietnia 2025 21:22 |
Niezapowiedziane wizyty ZAWSZE składają REWIZORZY...:). I niech któryś z gospodarzy powie, że nie ma czasu na spotkanie...wyleci z orbity ziemskiej niczym meteor...:)
Co do wezwania o solidarność na wpotkaniu z królem Karolem, to sprawa dla mnie wygląda tak, że trzeba coś w końcu zrobić, aby za ten cały chaos zaczęli płacić nie ci, którzy mają na nim zyskać. To takie włoskie...:)
Spotkanie na Florydzie też było typowo włoskie...:). Sami Włosi...:). Czyli rodzinnie,fanilijnie.
No i dziękuję za obszerną relację z Italii - najważniejszego kraju na calym globie z uwagi na umiejscowienie w nim zarządów obu gangów.
![]() |
OjciecDyrektor @toscano7 |
21 kwietnia 2025 21:27 |
Papieże od czasów zamachu na JP2 i afery Banco Ambrosiano zostali otoczeni "opieką" ludzi Mediolanu. Czy to dobrze czy źle? Nie wiem. W każdym razie oba gangi stawiają na współpracę z Watykanem teraz, a nie na konfrontację.
![]() |
OjciecDyrektor @toscano7 |
21 kwietnia 2025 21:29 |
Czy Meloni była niedawno w Indiach albo ktoś z Indii ją odwiedzał?..np. NIEZAPOWIEDZIANIE?
![]() |
OjciecDyrektor @toscano7 |
21 kwietnia 2025 21:42 |
No i czy kwitną juz pomarańcze? Ponoć kwiat pomarańczy ma bajeczny zapach...
![]() |
toscano7 @OjciecDyrektor 21 kwietnia 2025 21:29 |
21 kwietnia 2025 21:54 |
Pan to zawsze interesująco zauważy. Complimenti!!! Tak na szybko, a jakże w Indiach, w Bombaju, była zaufana osoba Giorgi Meloni jeszcze z czasów młodzieżówki "faszystowskiej" czyli Adolfo Urso. Minister z Ministerstwa Działalności Gospodarczej i Made in Italy. Tytuł spotkania brzmiał " Nowy rozdział partnerstwa Italia - Indie 2025/2029. 18 listopada 2024 Giorgia Meloni i Premier Indii Modi podpisali umowę dotyczącą współpracy gospodarczej, strategicznej, wojskowej w ramach Konferencji Plan Działania 2025...
![]() |
toscano7 @OjciecDyrektor 21 kwietnia 2025 21:42 |
21 kwietnia 2025 22:00 |
Pomarańcze to na głębokim południu. Migdały o te to mają bajeczny zapach i wygląd.... Acha i jeszcze w kwietniu 11 tego roku 2025 do Delhi poleciał wicepremier Antonio Tajani... Czyli nie jest to za bardzo eksponowane ale te relacje widać są coraz mocniejsze...
|
KOSSOBOR @toscano7 |
21 kwietnia 2025 23:05 |
Brawurowo napisany tekst! Czyta się z wielką przyjemnością :)
A tzw. "rozkminę" pozostawiamy OjDyrowi.
![]() |
Szczodrocha33 @OjciecDyrektor 21 kwietnia 2025 21:42 |
22 kwietnia 2025 02:16 |
"No i czy kwitną juz pomarańcze? Ponoć kwiat pomarańczy ma bajeczny zapach..."
No i to jest właśnie uderzenie Ojca Dyrektora, oby żył nam długo i szczęśliwie.
Ojcze, z tobą nie tylko na biegun skuty lodem wybrałbym się, ale także na Królewiec.
Naturalnie pod dowództwem generała Kukuły.
![]() |
OjciecDyrektor @Szczodrocha33 22 kwietnia 2025 02:16 |
22 kwietnia 2025 04:42 |
To zapraszam w ukraińskie Gorgany. Zbiórka: Ukraina, Skole, 20 czerwca....:)
Najpierw musi kolega przejśc obóz kondycyjny...:). Tylko 2 miesiące...
![]() |
OjciecDyrektor @toscano7 21 kwietnia 2025 21:54 |
22 kwietnia 2025 04:48 |
Czyli prezesi-Italiańce mają już zatwierdzony w "radach nadzorczych" plan działania na najbliższe 4 lata. Od jego realizacji będzie zależała dalsza kariera poszczególnych "prezesów". W Bombaju musi się aktualnie mieścić siedziba "rady nadzorczej" Wężowników...chyba...:).
Jakby to połączyć z wizytą w Jordanii, to wychodzi na to, że Arabowie strzelają jakieś fochy. No i trzeba ich sprowadzić do pionu.
![]() |
Szczodrocha33 @OjciecDyrektor 22 kwietnia 2025 04:42 |
22 kwietnia 2025 05:48 |
Jak najbardziej, Ojcze.
Ale najpierw się tu u nasz w Stanach nauczę strzelać i trochę wagi zrzucę.
Ja wiem że Ojciec na bramce stoi i nikogo się nie boi, wkrótce dołączę, i razem z ministrem Kosiniakiem i generałem Kukułą
ruszymy na Królewiec.
Ojciec Dyrektor ze Szczodrochą na koń wsiędzie i jakoś to będzie.
![]() |
OjciecDyrektor @Szczodrocha33 22 kwietnia 2025 05:48 |
22 kwietnia 2025 07:36 |
Wagę najszybciej zrzucić chodząc po górach ... codziennie. Więc czekam.w Skole...:).
![]() |
toscano7 @KOSSOBOR 21 kwietnia 2025 23:05 |
22 kwietnia 2025 10:14 |
Dziękuję...
![]() |
Szczodrocha33 @OjciecDyrektor 22 kwietnia 2025 07:36 |
22 kwietnia 2025 15:59 |
"Wagę najszybciej zrzucić chodząc po górach ... codziennie. Więc czekam.w Skole...:). "
W międzyczasie "sława herojom".
To chyba potomkowie herojów będą mnie szkolić i kondycję moją poprawiać?
![]() |
ArGut @OjciecDyrektor 21 kwietnia 2025 21:27 |
23 kwietnia 2025 07:05 |
Możeby kolega nawigator napisał o tym jak "Afera" Banco Ambrosiano wiąże Wężowników i Olimpijczyków. No i o co się pokłucono albo czy to może jakieś frakcje w obrębie, któregoś z gangów się zamanifestowała ...
Historia pana Roberto Calvi jest baśniowa, prawie olimpijska. Znajdują go w Londynie listonosz powieszonego na moście ... z 14 000 $ w kieszeniach w różnych walutach ... i śledztwa toczące się przez 20 lat, które pozwoliły wypłacić połowę z 10 mln $, na taką bowię kwotę pan Roberto był ubezpieczony od nieprzewidzianego zgonu spowodowanego rękami nieznanych sprawców.